„Ateny
to w istocie dwa miasta. Jedno znamienite, ale głównie w wyobraźni, drugie na
wyciągnięcie ręki, lecz zniechęcające. W ruinach antycznego miasta zaklęty jest
dorobek społeczeństwa, które stworzyło podwaliny cywilizacji Zachodu.
Koegzystencja starego i nowego definiuje Ateny, które pod niezmienioną nazwą
istnieją od tysięcy lat” – Joanna Kakissis.
Do dziś zastanawiamy się co
my tu robimy, chociaż w Atenach jesteśmy już jakiś czas. Po prawie dwóch latach
spędzonych wspólnie w Irlandii, nadszedł czas na zmiany. W planach była Szwajcaria, Polska, Dania,
Austria i Czechy, ale nigdy nie rozważaliśmy opcji greckiej. Zadecydował
czysty przypadek. Po powrocie z Zielonej Wyspy, przez dłuższy czas nie mogliśmy
znaleźć pracy. Niespodziewanie Michał dostał ofertę pracy w Atenach. Długo się
nie zastanawiając, spakował się i wyjechał.
 |
Akropol – najsłynniejszy zabytek starożytnej Grecji i duma narodowa
Greków. |
Ja byłam raczej pesymistycznie do tego nastawiona. W głowie miałam utarte poglądy na temat Grecji.
Nigdy nie chciałam odwiedzić jej w celach turystycznych, a co dopiero
przeprowadzić się tam na stałe. Poza tym nie lubię dużych miast, ścisku i
hałasu, a Ateny to przecież ogromna metropolia (aglomeracja liczy ponad 4mln
mieszkańców). Mimo uprzedzeń, dołączyłam do Michała po miesiącu (przyleciałam
do Aten pod koniec lutego).
Pierwsze wrażenie po
wylądowaniu – WOW! Moje wcześniejsze wyobrażenia i stereotypy o Grecji zmieniły
się momentalnie. Tak naprawdę wystarczył tylko jeden spacer. Pierwszego wieczoru wybraliśmy się na
przechadzkę po Kallithei (dzielnica Aten, w której obecnie mieszkamy). W
trakcie spaceru wszystko wywoływało u mnie pozytywne emocje: pogoda,
ludzie, przyroda, a szczególnie przepyszne i soczyste truskawki, którymi
zajadałam się w lutym! Byłam zachwycona:)
Po dwutygodniowym pobycie w Atenach, mój początkowy entuzjazm nieco jednak opadł. Zatłoczone
metro, zwariowani kierowcy, jazgot podczas sobotnich targów, głośni i beztroscy
Grecy, zaczęli dawać się we znaki. Zaczęłam tęsknić, za spokojem i naszą małą
wioską w Irlandii. Pomyślałam jednak, że dwa tygodnie to zdecydowanie za mało,
aby się poddać i wrócić w bezpieczne miejsce. Cały czas powtarzałam sobie przysłowie:
„co nas nie zabije, to nas wzmocni”. Zmieniłam nieco taktykę. Unikałam głównych
ulic, które pogrążone są w kakofonii klaksonów i pokrzykiwań, a zaczęłam
odkrywać małe boczne uliczki, w których można znaleźć ciszę i spokój.
Ateny same w sobie są „mieszanką wybuchową” –
dosłownie i w przenośni. Wiosną, powietrze w greckiej stolicy ma specyficzny
„zapach”, który powstaje w wyniku wymieszania się aromatu wytwarzanego przez
kwitnące drzewka pomarańczowe i jaśminy z kurzem, pyłem oraz smrodem spalin. Panuje tam artystyczny nieład. Ateny mają wiele niedoskonałości, które znikają
jednak po zmroku.
Ateny słynne są na całym świecie z arcydzieł architektury.
Niestety niektóre fragmenty miasta zostały trochę ,,zrujnowane" nieprzemyślanymi rozwiązaniami
urbanistycznymi. W latach 50. XX wieku wyburzono większość neoklasycznej
zabudowy Aten. W ich miejsce postawiono tysiące „nijakich” budynków, które przyczyniły się do rozwiązania
kłopotów mieszkaniowych wynikających z napływu greckich uchodźców z Turcji i Egiptu.
Stare, tradycyjne kawiarnie, w których dziadkowie i brodaci duchowni sączyli kawę
parzoną po grecku lub mrożoną, zastąpiono hołdującymi pokoleniu smartfonów nowobogackimi lokalami serwującymi espresso frappe i francuskie ciastka.
Na
szczęście w Greckiej stolicy ocalało jeszcze wiele miejsc, w których zachował się
dawny klimat. Naszym celem jest ich odnalezienie i opisanie na stronie www.e75.pl. Tymczasem zapraszamy do
obejrzenia krótkiej galerii……
 |
Ateński Akropol to 90-metrowe wapienne wzgórze, na szczycie którego
wybudowano w starożytności kompleks świątyń. |
 |
Erechtejon – jedna ze świątyń na Akropolu poświęcona Posejdonowi i
Atenie. |
 |
Z gęstej zabudowy Aten wyrasta Lykavittos – 277-metrowe
wzgórze wapienne, będące najwyższym punktem miasta. |
 |
Monastiraki, czyli pchli targ na Starym Mieście. |
 |
Do nieustannych protestów i demonstracji zdążyliśmy się
już przyzwyczaić. |
 |
Grecki Kościół Prawosławny. |
 |
Ten sam Kościół z innej perspektywy. |
 |
A tu jego piękne wnętrze. |
 |
Uliczka z widokiem na Philopappos Monument (Pomnik Filopapposa). |
 |
Pomnik
Filopapposa wzniesiono w II w. n.e. ku czci cesarza Juliusza Antiochusa Filopapposa. |
 |
Widok ze wzgórze Filopapposa w kierunku morza. |
 |
Jeszcze jeden widoczek ze wzgórza Filopapposa. |
 |
Sobotni targ. |
 |
Oczywiście nie mogło zabraknąć specjałów z Polski! |
 |
W Atenach sztuka starożytna przeplata się ze sztuką współczesną,
która "rządzi" na murach ulic. |
 |
Na koniec widok z naszego tarasu. |
Tekst i zdjęcia: Magdalena Burda i Michał Gancarek
Zapraszamy do odwiedzenia strony Akademii Turyzmu E75 (www.e75.pl).
Nie byłem nigdy w Grecji. Uwielbiam klimat Rzymu. Myślę, że klimat Aten też by mi odpowiadał.
OdpowiedzUsuń