Ostatki majówki ... Dolomity, Innsbruck i pasmo Mieminger Kette (Austria)
Nasza
przygoda w Alpach powoli dobiegała końca. Zobaczyliśmy wiele ciekawych
miejsc, jednak wciąż było nam mało. Uzgodniliśmy, że droga powrotna nie będzie sprowadzała
się wyłącznie do jazdy samochodem. Na naszej mapie zaznaczyliśmy kilka punktów,
które postanowiliśmy jeszcze zobaczyć zanim wrócimy do Polski. Na początek
odwiedziliśmy majestatyczne Dolomity. Zrobiliśmy sobie krótki trekking w jednym
z niewysokich masywów - Odle di Èores (Aferer Geisler). Wędrówka w tych górach
była męcząca, gdyż na stokach zalegała gruba warstwa śniegu (wędrowaliśmy
stokiem północnym), w którym zapadaliśmy się po kolana. Można powiedzieć, że zaledwie
uszczknęliśmy tych gór, a mimo to rzuciły na nas swój urok. Czuję, że wkrótce tam
wrócę.
Najbardziej charakterystyczny szczyt masywu Aferer Geisler - Lavina Bianca (2494 m n.p.m.)
A to najwyższy szczyt tego masywu - Tullen (2653 m n.p.m.)
Po
trekkingu w Dolomitach, ruszyliśmy w kierunku Austrii. Następnym przystankiem na
naszej drodze był Innsbruck, czyli jedno z największych miast Austrii. Miasto
to jest renomowanym i znanym na całym świecie ośrodkiem sportów zimowych. Innsbruck
może się także poszczycić wieloma zabytkami np.: Złotym Dachem, czy zamkiem cesarskim Hofburg. Miasto jest
zadbane i dobrze rozplanowane, jednak moim zdaniem czegoś mu brakuje. Ogromnym
plusem Innsbrucka jest jego górskie otoczenie.
Zamek cesarski Hofburg
Krzyż na moście Alte Innbrücke nad rzeką Inn
Jedna z bocznych uliczek odchodzących od Starego Rynku
Udało
nam się również przeznaczyć w całości jeden dzień na trekking w paśmie
Mieminger Kette. Odwiedziliśmy oczywiście naszego ulubionego Hohe Munde. Tym
razem wybraliśmy wędrówkę zachodnim stokiem góry. Naszym celem nie było jednak zdobycie Zachodniego Szczytu, tylko przełęczy Niedere Munde (2059 m n.p.m.). Z przełęczy wydaje się, że Hohe Munde jest na wyciągnięcie ręki, jednak według
drogowskazu na jego zdobycie potrzeba jeszcze 3h! Zapewne spowodowane jest
to via ferratą.
Ciekawska kozica
Na przełęczy Niedere Munde (2059m n.p.m.)
Takie widoki towarzyszyły nam podczas wędrówki
Po
zejściu z gór ruszyliśmy w stronę Niemiec. Wieczorem zatrzymaliśmy się w znanej
górskiej miejscowości Garmisch-Partenkirchen.
Tłumy turystów na głównym deptaku oraz głośna muzyka spowodowały, że
uciekaliśmy stamtąd w podskokach. Po
nocce spędzonej w pobliskim lesie skierowaliśmy się do Monachium. Tam
zrobiliśmy sobie wczesno-poranny spacer, po którym pognaliśmy już prosto do
Polski.
Garmisch-Partenkirchen wieczorową porą
Stare Miasto w Monachium, Plac Mariacki, po lewej stronie Nowy Ratusz
Rzeźba aniołka u podstawy kolumny maryjnej z 1638 roku na Starym Mieście
Przepiekne widoki:) Tu na takiej wyprawy na pewno bagażnik od http://www.amos.auto.pl super się sprawdzi
OdpowiedzUsuńSwietna strona, polecam również urok miłosny
OdpowiedzUsuńFajne miejsce, sprawdź również urokimilosne.pl/spetanie-milosne
OdpowiedzUsuń